Strona głowna

7 cze 2025

„Katastrofa Heweliusza” – poruszający reportaż Katarzyny Janiszewskiej, Wyd. Chmury.

Witam,



Są takie książki, które od pierwszych stron wciągają bez reszty, sprawiając, że świat wokół przestaje istnieć. Potrzebowałam właśnie takiej lektury na spokojny weekend - prawdziwej, poruszającej, pełnej emocji, która zostaje z czytelnikiem na długo po przeczytaniu ostatniej strony. I dokładnie to znalazłam w książce „Katastrofa Heweliusza” autorstwa Katarzyny Janiszewskiej.

Choć już sama zapowiedź sugerowała, że czeka mnie emocjonalna podróż, nie spodziewałam się, że aż tak mocno ta historia we mnie uderzy. To nie była „zwykła” książka, to był poruszający, niezwykle autentyczny reportaż fabularyzowany, który wnika głęboko w ludzkie losy i pokazuje dramat z wielu perspektyw. Książka ukazała się 21 maja 2025 roku nakładem @wydawnictwo_chmury i od tamtej chwili wywołuje szerokie poruszenie wśród czytelników.


Autorka oddaje w niej głos tym, których często nie słychać, czyli ofiarom, ich rodzinom i świadkom tragicznego wydarzenia, jakim była katastrofa promu „Jan Heweliusz”, który zatonął na środku Bałtyku w styczniu 1993 roku. Co ciekawe, ja sama, będąc wówczas nastolatką, zupełnie nie pamiętam tej tragedii. Dopiero teraz, po latach, dzięki tej książce, odkryłam skalę bólu, milczenia i niesprawiedliwości, które towarzyszyły tamtej nocy i następującym po niej wydarzeniom. To nie jest suchy zapis faktów. To pełna emocji, boleśnie prawdziwa opowieść o ludziach, którzy stracili życie, i tych, którzy po nich zostali, z pytaniami bez odpowiedzi, z traumą, z poczuciem żalu i rozczarowania systemem. Katarzyna Janiszewska z ogromną wrażliwością łączy elementy reportażu z literacką narracją. Niektóre sceny to autorska wizja, ale oparta na dokumentach, relacjach, emocjach. To sprawia, że książka staje się jeszcze bardziej wiarygodna i poruszająca. Czytając „Katastrofę Heweliusza”, momentami miałam wrażenie, że płynę z tym promem, słyszę szum wody, krzyki, widzę bezradność. To historia o tym, jak łatwo można było tej tragedii uniknąć, gdyby tylko ktoś wcześniej zareagował, wysłuchał, zadbał o stan techniczny jednostki. Niestety, jak często bywa, winę zrzucono na kapitana i załogę, a milczano o prawdziwych przyczynach.

Jeśli szukacie literatury, która wstrząsa, ale jednocześnie zmusza do refleksji i pozostawia ślad w sercu, to będzie dobry wybór. „Katastrofa Heweliusza” to ważna książka. Niezwykle smutna, ale potrzebna...


Opis wydawcy:

Agonia promu trwała trzy kwadranse, ostatecznego dzieła zniszczenia żywioł dokonał dwanaście minut po piątej nad ranem. W nocy z 13 na 14 stycznia Bałtyk pochłonął 55 ofiar. Osamotnili żony, osierocili dzieci, pozostawili po sobie pustkę w sercach bliskich i przyjaciół. Cały kraj wstrzymał oddech przytłoczony bólem i rozpaczą rodzin zmarłych. Jednak by ratować interesy armatora rzucono ich na pożarcie – w Izbie Morskiej ustalono, że zawinił kapitan, który źle manewrował statkiem i za późno wzywał pomocy, a także marynarze, którzy byli niekompetentni i mieli na uwadze wyłącznie swoje dobro.
Nikt nie mówił o tym, o czym powinno się głośno krzyczeć: o fatalnym stanie Heweliusza, złej stateczności, rozsypującej się przekładni i psujących się co i rusz silnikach. Lista błędów i nieprawidłowości była tak obszerna, że dziwić może jedynie fakt, że statek tak długo utrzymywał się na falach.

Niniejsza książka jest „reportażem fabularyzowanym”. Opisane w niej wydarzenia są oparte na faktach, jednak niektóre przedstawione w niej sytuacje i zdarzenia nie miały tak naprawdę miejsca, są jedynie autorską wizją tego, jak mogło być.

Wpis przy współpracy reklamowej z wydawnictwem Chmury. 
#współpracareklamowa 


Uważam, że „Katastrofa Heweliusza” to książka, którą zdecydowanie warto przeczytać, nie tylko ze względu na jej wartość literacką, ale przede wszystkim z uwagi na temat, który porusza. To lektura szczególnie dla tych, którzy interesują się reportażem, historiami zapomnianymi, ludzkimi dramatami oraz prawdą, która choć przez lata przemilczana w końcu wychodzi na światło dzienne. To opowieść o tragedii, która miała miejsce naprawdę, o bólu rodzin. To książka, która z jednej strony boli, ale z drugiej otwiera oczy i przypomina, że o pewnych historiach trzeba mówić głośno, nawet jeśli minęły dekady.

Poruszająca. Bolesna. Prawdziwa. I bardzo potrzebna.
Z całego serca polecam, bo to lektura, która zostaje w sercu na długo.


pozdrawiam,
Donna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za każdy napisany komentarz :)
Osobiście usuwam wszelaki spam!